Postanawiam zapomnieć o porażkach z poprzednich dni - wypoczęta i zmotywowana mam w planach nauczyć psa szukać prawdziwków. Po grzybobraniu akurat sporo ich było w domu. Początek dość prosty - pies szybko się uczy dotykać nosem grzyba. I powtórka z wczoraj - odsuwam troszkę dalej grzyba - i koniec pies do niego nie pójdzie. jest chyba jakaś niewidzialna granica odległości ode mnie której pies nie przekroczy. Po przesuwałam grzyba może o 10 cm kilka razy i w pewnym momencie stop. Znowu bezczelnie patrzą się na mnie te ślepia i nic (czy pies to może robić złośliwie?). No ale nic to - dzisiaj postanawiam być pierwsza - to ja ją olewam. Odwracam się od niej - nie patrzę na nią i zajmuję się swoimi sprawami (czy to jest już kara?). Pies chyba zgłupiał. Pomyślał chwilę poczekał i podszedł do grzyba - no i to był przełom. Oczywiście nie kliknęłam jej wtedy bo nie było komendy - ale był to jakiś tam sygnał dla mnie, że ona jednak chce ćwiczyć (komenda do szukania grzybów to grzybek). No i dalej poszło już fajnie - szukała tego grzyba - odchodziła nawet tak daleko, że mnie nie widziała także spoko.
Dlaczego uczenie psa szukania grzybów może być niebezpieczne. Bo pies się zaczyna interesować grzybami - i czasem się zdarzy, że weźmie grzyba do pyska - a co jak w lesie pomyli sobie prawdziwka z muchomorem i zje kawałek? Tak więc, żeby tego uniknąć postanowiłam jeszcze wczoraj nauczyć psa szukać tylko prawdziwków. Uczyłam ją tak jak się uczy kurę wybierać jednej karty. Bardzo dobrze szło - jak już skonwertuję filmiki to umieszczę bo fajnie wyszło. Zakończyłam sesję w miarę zadowolona. Jednak nie wiem czy będę kontynuować naukę szukania grzybów - chyba ryzyko, że pies zje jakiś trujący grzyb przypadkiem jest zbyt duże - no ale jeszcze się zastanowię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz